poniedziałek, 2 lutego 2015

Mała rzecz a cieszy...

Klucze, kluczyki, kluczykunie... :) mała rzecz a jak cieszy. Kto z was odbierał kiedyś klucze do własnego domu lub mieszkania pewnie doskonale wie o czym mówię. Ten magiczny moment, gdy dostajesz do ręki kawałek metalu na długo zostanie w mojej pamięci. Od teraz możemy wchodzić i wychodzić kiedy tylko chcemy. Ja przekazanie kluczy pamiętam bardzo dobrze. Sobotnie przedpołudnie, ja z córka w nosidełku i ekipa przeprowadzkowa wcześniejszych domowników kręcąca się po domu. Poprzedni właściciel pakujący ostatnie rzeczy, które chce ze sobą zabrać do nowego mieszkania. I straszny bałagan, bo nie zdążyli wszystkiego zabrać i posprzątać, ale nie to się liczyło. Liczyły się te dwa małe kluczyki od drzwi wejściowych, świadczące o pewnej przynależności, odpowiedzialności za ten kawałek ziemi i podłogi. Coś, co od kilku miesięcy prawnie jest nasze, teraz jest już nasze całkowicie, możemy się wprowadzać...
Ale hola, hola!! Przecież tyle jest do zrobienia. Trzeba pomalować ściany, najpierw je właściwie przygotować no i przede wszystkim cały dom wysprzatać, uporzadkować tak po swojemu...
Nadszedł długo wyczekiwany moment, gdy możemy zacząć działać w naszym wymarzonym domu. A wiecie sami, że u siebie robi  się z przyjemnością. a wiec do dzieła. Dziś przesyłam wam zdjęcia domu z dnia, kiedy odebraliśmy klucze. Miłego oglądania :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz